ikona artykułu

Opss!... a gdzie opis nieruchomości?

Maj 11, 2014

Podkreślenia wymaga fakt, że raport Rejestru Cen i Wartości Nieruchomości – dalej RCiWN – zawiera nagłówki, które świadczą, że ta baza danych została zaprojektowana z uwzględnieniem możliwości przechowywania w niej danych o cechach nieruchomości. Są tu przecież pola: rodzaj nieruchomości, funkcja, rodzaj praw, udział, ilość izb, powierzchnia przynależna, kondygnacja – wreszcie szczegółowa rozpiska mediów i pole wręcz ostetntacyjne w swej wymowie: OPIS nieruchomości! Szkopuł w tym, że pola te są puste. Bo niby na jakiej podstawie pracownicy katastru mieliby dopisywać czy uzupełniać te pola, skoro akt notarialny o tym milczy? A czemu milczy? Bo notariusz jest prawnikiem. Zna się na prawnej stronie umowy. Ma przypilnować zgodności formy sprzedaży z prawem. Klarownego stanu prawnego. Ma dopilnować istnienia dojazdu do nieruchomości. Granic. Pouczenia stron o cenie, która ma odpowiadać wartości rynkowej. Odprowadzenia należnych danin publicznych. Zagwarantowania przejścia praw z chwilą zapłaty ceny. Klauzul.

 

Notariusz nie musi jednak znać się na cechach przedmiotu sprzedaży. Ma go tylko prawidłowo oznaczyć w akcie. W sensie unikalności. Że ten – to właśnie ten i żaden inny. Znamiona jednoznacznego opisu wypełnia dlań podanie numeru księgi wieczystej i wypisu z rejestru. Dla przyzwoitości, czasem, dodaje zdanie: „zabudowana, położona przy ul. Ulicznej”. Do zupełnych wyjątków należą Ci rejenci, którzy na podstawie oświadczenia stron wpisują, że: „zabudowana domem dwuizbowym, starym do rozbiórki”. Mam do ich interdyscyplinarnej wiedzy niesłabnący podziw i szacunek.

 

Takie dane dostaje w segregatorze rzeczoznawca majątkowy. Siedzi potem w katastrze, szeleści kartkami i na biednego rejenta psioczy…: „o! znowu nie podał powierzchni użytkowej”, „o!, ani słowa o tym, czy ogrodzona czy nieogrodzona”, „o! na mapie są media a w akcie ani mru-mru”. Psioczenie to jest z punktu widzenia rejenta zupełnie niezrozumiałe. Skąd i po co miałby on znać i opisywać cechy sprzedawanej nieruchomości. Sporządzony akt nie będzie przez to ani lepszy ani gorszy. Skuteczność przejścia praw do sprzedawanej nieruchomości bynajmniej nie jest uzależniona od prawidłowego opisu jej cech. W interesie rejenta nie leży rozbudowywanie treści sporządzanego aktu notarialnego, gdyż proporcjonalnie wzrasta przy tym pracochłonność dzieła, a zatem koszty własne. Jest dokładnie odwrotnie – w interesie rejenta leży wygodne poradzenie sobie z koniecznością opisania, co będzie przedmiotem transakcji. Im szybciej, tym taniej – więc dla rejenta oraz jego klienta – lepiej.

 

Opisany wyżej rzeczoznawca szeleszczący, to jednak w miarę świadomy uczestnik rynku. Jest członkiem ludowego towarzystwa bazodanowego, które chce zasilić w rzetelne dane rynkowe. Najlepsze na jakie go stać. Dlatego stara się je wyczytać z aktu notarialnego, uparcie wierząc, że je tam znajdzie. Takich rzeczoznawców jest jednak tylko część. Pozostali, poniekąd słusznie, zakładają, że istotne dane zostały już przepisane z aktów notarialnych przez pracowników urzędu do wspomnianego wyżej rejestru cen i wartości nieruchomości. Wyciąg z RCWiN kupują w formie elektronicznej, a same akty notarialne, o ile już je przeglądają, to tylko w celu wyłapania błędów popełnionych przez pracowników katastru.

 

Ponieważ mamy gospodarkę rynkową, nie ma formalnych przeszkód, by cały krajowy zasób RCWiN mógł zostać w jednym czasie zakupiony. Jest to tylko kwestia organizacji i odpowiednich środków. Inna sprawa, że firmy posiadające odpowiednie środki nie miewają w naszym kraju kłopotów organizacyjnych. Z drugiej strony, przyszło nam żyć w ciekawych czasach niezwykle dynamicznego postępu technologicznego. Jeszcze wczoraj wykonanie zdjęcia planu miejscowego w urzędzie było przestępstwem przeciwko suwerenności układu warszawskiego, a dziś działki oglądamy na geoportalach, a wydruki z RCWiN systemowo skanujemy i transponujemy do formatów bazodanowych. Dane, które jeszcze nie tak dawno hołubione były w wytłuszczonym zeszyciku w kasie pancernej firmy wyceniarskiej – dziś śmigają po internetowych łączach. A kto to nimi tak śmiga i dlaczego?

 


Strony: 1 2 3 4 5 6